Ekipa była silna i pod wezwaniem ( I zmiana: Krzysiek, Piotrek, Jacek, II zmiana Krzysiek, Krzysiek jego syn) prace przebiegły dość pomyślnie , ale nie uchroniliśmy się od błędów a raczej złośliwości przedmiotów martwych (anteny) i w konsekwencji trzeba było na dach wchodzić jeszcze raz. Całe szczęście że na tym się skończyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz